Polska,
Materiały są dokumentacją badań terenowych realizowanych w ramach Letniej Szkoły Tradycji – Zielarstwo 2020 r.
Organizatorem Letniej Szkoły Tradycji jest Fundacja Kultura Enter. Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przy wsparciu Miasta Lublin.
Więcej informacji o Letnich Szkołach tradycji tutaj.
Ziołolecznictwo
Nazywam się Biruta Raglis, z domu Okulanis, 46 rocznik. Lipcówka, w kapuście znaleźli! No i co więcej. Więcej już nic.
Jeszcze pamiętam kiedyś, jako małe dzieci, chodzili… przeważnie krowy były przewiązane na polach. Więc szli przewiązać, tam napoić krowy, no i babcia zawsze zbierała zioła. No i my też tak po prostu z pokolenia na pokolenie, jeden przez drugiego. A resztę i z książki trochę poczytasz, z telewizji zobaczysz. No, ktoś tam znowu coś przepowie.
Było kiedyś, ludzie byli bardzo przemarznięci, więc nogi były, tak jakby owrzodzone nogi. Tak przeważnie na nogi, no, pod pachą czy tam między nogi były wrzody. To tam tych maściów za dużo nie było, to z lipy. Korę ściągniesz i tam taki jakby, no, nie żywica, tylko tak… No, na przykład zerwiesz skórę, i to taki miękisz jakby. I to robili ze śmietaną kwaśną i zakładali np. na tą ranę.
No, na przykład od kaszlu to zbierali podbiał. On żółto kwitnie. Klata boli czy kaszel, to już to jako lek był. Zalewali jako herbatę. Rumianek, no rumianek te same główki się zbiera. No i możesz włosy nawet i umyć, będziesz blondynka. Herbatkę możesz popić. Nawet małym dzieciom dawali jako, jako – popić.
Na skórę to nagietek. Nagietek, te płatki zerwiesz, te płatki tylko zerwać i na przykład możesz z gęsim tłuszczem, możesz ze smalcem z prosiaka, maść możesz ugotować. Jak tam na brzuchu są takie sadła, to z tego czystego sadła maść możesz ugotować. Jak chcesz, możesz wysuszyć i młynkiem zemleć, i wtedy razem połączysz z tym. Naprawdę, pięty popękane, nogi – śmiało! To lek skórny.
Na oczy to niebieski chaber, mówią, jak błękit nieba. Też jako suszony możesz, jako okłady zrobić takie herbaciane. Masz klatę przeziębioną, to majeranku na patelni nasmaż. Na przykład Ci kolano boli, to są maści żywokostowe. To też potarkować trzeba, bo on bardzo taki śliski, taki czarny, śliski korzeń. I tym okładać. Na przykład kapustę pobić, kapustę, chrzanu liście – na kolano. Ale jak boli, to i boli. Poboli, poboli i przestanie. Płuca na przykład to jest ta malwa, zwana ślaz. To to jest takie odkrztuszające.
To nie wszędzie zioła znajdziesz. Po prostu każde ma swoje tak jakby ulubione miejsce. No, więcej na takich górzystych terenach, piaszczystych. One takie masywne są, niewybujałe.
Najlepiej zbierać tam, gdzie są wycięte w lesie, wycięte są zręby i nowe drzewka posadzone. To tam po prostu zioła są tak wybujane. Oni tam mają słońca dużo. No i resztę, resztę gdzieś na łąkach. Ja to chodzę tam do Krasnogrudy, bo tam dużo tego.. Taki otłok. Tam nie sieją nic, tylko sama, samosiejka zwana.
Raczej tak przydrożnych, jak samochody jeżdżą, przy asfaltach gdzieś, raczej takich nie zbieraj, bo one są jakby zadymione, zatrute.
Które części rośliny się zbiera. No, zależy jak, ale raczej że tylko główki zbieram. Bo dlatego, że wyschną i Ci badyle tylko będą. Ale np. kwiat lipowy, to już w całości kwiaty zbierasz. Gdyby np. bratka, rumianka, to tylko główki zbierasz. Jakieś chrzanu czy czegoś, to i liście zbierasz, i korzeń możesz zbierać.
To zależy, jak ten księżyc jest ułożony. Albo różki do góry, to już wtedy sadzenie tego, co rośnie do góry. Różki do ziemi, to już sadzisz to, co do ziemi – np. korzeniowe. Dni liściaste – Ty z liśćmi sadzisz. Dni kwiatu – to kwiaty. Może zależy i od fazy księżyca, ale zależy do pogody. Jak deszczowe są np. długie dni, Ty musisz odczekać. Ale jak słoneczne, to dobrze. Najlepiej maj, czerwiec, lipiec. To są takie rośliny, które już wszystkie raczej kwitną. Są i jesienne, np. korzenie. Korzenie np. żywokostu jesienią wykopiesz. Jak kiedyś, tak i teraz, zbieramy zioła jak są słoneczne dni. Z rana i słoneczny dzień, żeby były nasiona suche. I taki wierszyk jest: „I oto zioła, ziołeczka, z deszczu wykąpane, słońcem wygrzane. Mgłą obtulone. I ten się dowie, kto wypije na zdrowie”.
Niosę pod dach, na jakimś prześcieradle. Niosę tam ich, sypię i tam dostępu nie ma światła. Ale przewiewne musi być, bo wtedy ładnie wysychają. Później łodygi wyrzucam, a listki zbieram. Mieszam wszystkie razem, łączę do torebek i masz. Dzielę się z ludźmi. A korzenie trochę obmyć trzeba, bo oni są w piasku dajmy na to. I wtedy zależy – jeżeli są bardzo grube, Ty kroisz, pokrajesz, dzielisz na drobniejsze, bo nie wyschnie tak cały ten korzeń. Albo w słojach, albo takie papierowe torebki. Albo już lniane torebki. Ale najlepiej w takich papierowych, to on tak jakby oddycha i niezamknięty. Bo jak zamkniesz, to Ci spleśnieje.
No, czarny bez na przykład, to też nalewki robi się, nalewki, ale jak pomieszasz z innymi ziołami, to jest jako od przeziębienia. Żołądek, na przykład boli żołądek. To kora dębowa! Ugotować mocną herbatę. Nawet cielakom czy krowa, brzuch boli dla krowy na przykład, brzuch boli. To parę razy, ze trzy razy, długo trzeba gotować i większą ilość.
No, na przykład skrzyp to jest na nerki, od nerek, moczopędne. Oczyszcza nerki. Na przykład żurawina bardzo jest zdrowa na drogi moczowe. Tylko jak ktoś ma niskie ciśnienie, to też niewskazane tak za dużo żurawinki.
Pokrzywa, popularna pokrzywa nasza. To np. z korzeniem możesz włosy umyć. A resztę możesz nawet zupy ugotować, a z reszty Ty możesz herbatę zrobić. Twarz umyć. Nieraz jest po prostu taka skóra wysechnięta.
Łopian bardzo jest dobry jako lekarstwo. Z liści, z korzeni możesz maść zrobić. Ze smalcem czy z jakim olejem, są różne. To już jako popularny lek, starodawny. Ale teraz już go nie widać, bardzo mało rośnie tego łopianu. Kiedyś obczepiali się wszyscy. Jeden drugiego rzucali, żeby przyczepić się. A teraz już nie ma. Może od nawozów. Opryski bardzo są szkodliwe dla takich roślin.
Włoski orzech. Włoski orzech kiedy on jest jeszcze zielony tylko, zaczyna rosnąć i jeszcze w środku nie ma pestki tej, to jego pokroić tak na plajstry i zalać spirytem. Klata Cię boli na przykład, żołądek. Nieraz tak w żołądku boli, nie wiesz, od czego. Wypij dwie, trzy łyżki i pomoże.
No np. jeszcze maliny są popularne od przeziębienia. Wysuszone maliny. To już też wysuszyć trzeba. Oni lubią trochę cieplej. Jak rzucisz, one dojrzałe będą, czerwone, to pogniją te maliny. One muszą trochę ciepła więcej mieć. To popularny lek od kaszlu.
U nas każdy zbiera. Nie możesz powiedzieć, że ja umiem, a tamten nie umie. Wszyscy, tyle, co trzeba, to każdy umie. Raczej tak po prostu, z pokolenia na pokolenie. I raczej że wszyscy wiedzą. I o tych ziołach, i o tych zwierzętach, bo każdy chował. Po prostu sam przez się. Jeden od drugiego. Ziołami więcej się zajmują kobiety, bo oni więcej czasu mają, więcej cierpliwości, więcej wiedzy, bo pielą. Przy pieleniu nawet różnych takich ziół jest. Samo przez się spotkasz po drodze.
Wnuczka moja, tak trochę ona tu dla mnie pomaga. Np. tych kwiatów zobaczy: „Babcia, tego nie masz jeszcze!”. No i już, przywiozła. Bardzo dużo mi pomaga Klaudia, wnuczka moja.
Za długo tych ziół takich samych nie trzeba przyjmować. Ot, parę dni, a później przestać. Jeżeli czujesz, że Ci potrzeba, organizm potrzebuje – pij. Jak nie chcesz, nie pij. Znaczy – organizm nie chce, broni się.
Może jakąś skromną herbatkę, to i teraz ludzie wypiją, ale tak na ogół są zioła tak jakby zostawione, zapomniane. Niezbyt tak, żeby ludzie mówili: „O! Zioła!”, nie. A poszedł, tabletkę kupił. Te tabletki to źle, bo mówią – jedno leczy, drugie kaleczy. Na żołądek, na wątrobę, na wszystko. Nie wszystkie leki, bo na pewno potrzebne są, nie można powiedzieć, że nie. Ale za dużo to też nie można powiedzieć, żeby tak brać i brać. Ale ludzie biorą, reklamówkami chodzą. Ja nie chodzę po lekarzach, to i nie mogę powiedzieć, że biorę, nie.