Bohaterką trzeciego spotkania z cyklu „Kobiety” będzie mistrzyni z Lubelszczyzny – Anna Malec (1910-1991). Trudno „dopasować” tę śpiewaczkę i jej twórczość do jakichkolwiek kryteriów etnomuzykologicznych, społecznych czy literackich. Kochała śpiewać. Słuchając jej, można odnieść wrażenie, że śpiew był dla niej tak samo ważny, jak wszystko inne, co w życiu ceniła i co sprawiało jej radość. Miała ogromny repertuar, na każdą okazję, a w głosie nieskończoną ilość barw i odcieni, wibracji, ornamentów i uśmiechu, który słychać w pieśniach.
Nagrania Anny Malec prezentowane podczas spotkania pochodzą z płyt:
_Anna Malec i Kapela Braci Bździuchów, Muzyka Źródeł / Portrety, vol. 28 (wyd. Polskie Radio)
_Grajcie dudy, grajcie basy, wybór i opracowanie Jadwiga Sobieska (wyd. Muza 1976 – reedycja CD pod tytułem „Songs and Music from Various Regions”, wyd. Polskie Nagrania 1990)
_Polska (vol. 1,2) – płyty winylowe wydane w serii Klubu Płytowego Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego – „Biały Kruk Czarnego Krążka” (1986, 1987)
Autorzy i źródła zdjęć (w kolejności ukazywania się na ekranie):
archiwum rodzinne Władysławy Kubiny (dzięki uprzejmości redakcji strony internetowej www.muzykaroztocza.pl), okładka płyty „Anna Malec i Kapela Braci Bździuchów” (wyd. Polskie Radio), prof. Piotr Dahlig, archiwum rodzinne Władysławy Kubiny (dzięki uprzejmości redakcji strony internetowej www.muzykaroztocza.pl), zdjęcia opublikowane w książeczce do płyty „Anna Malec i Kapela Braci Bździuchów” (wyd. Polskie Radio), archiwum rodzinne Sławomira Niemca.
Kiedy: środa, 2 czerwca, godz.19.00
Gdzie: Facebook Jarmarku Jagiellońskiego
*
Wiejskie kobiety: śpiewaczki, tkaczki, hafciarki, kucharki, przewodniczki obrzędów.
Matki, gospodynie, znachorki, położne. A także instrumentalistki, organistki, wykonawczynie przedmiotów użytkowych i ozdobnych. Inicjatorki wielkich zmian obyczajowych i społecznych w swoim środowisku, spełniające posługi wokół życia i śmierci osób bliskich i obcych. Biografię każdej z nich naznacza nie tylko to, na co kobiety przez wiele setek lat musiały się godzić z racji płci, pozycji społecznej, wychowania i szczegółowych zasad określających reguły życia w tradycyjnej społeczności. Patrzę na nie przez pryzmat ich niezwykłych umiejętności i talentów oraz wewnętrznej siły, która pozwala im realizować się w jednej z najsilniejszych i najbardziej unikalnych potrzeb człowieka – twórczości.
Zapraszam!
Ewa Grochowska
Zdjęcie: Piotr Dahlig