Barbara Biegun z Przyłękowa, urodzona w 1960 roku.
Pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach muzycznych. Dziadek Wawrzyn, skrzypek, miał kapelę z sąsiadem grającym na dudach i wujkiem – basistą. Brat Andrzej był skrzypkiem, grał po weselach. Mama była znakomitą śpiewaczką, często proszoną do prowadzenia procesji. Po niej odziedziczyła piękny głos, po którym już od najmłodszych lat była rozpoznawana: przy pracy, przy pasieniu krów, wszędzie było słychać jej śpiew. Pierwsze występy miała już w przedszkolu, kiedy wychowawczyni kazała jej śpiewać za każdym razem, gdy przyjeżdżał ważny gość. W szkole podstawowej śpiewała już w zespole – śpiewały z koleżankami na dwa głosy, mimo że nikt ich wcześniej tego nie uczył. W wieku 10 lat nauczyła się grać na kupionej przez brata mandolinie, a następnie na akordeonie, jednak to śpiew jest najbliższy jej sercu. Wykonuje repertuar, którego nauczyła się w młodości od ojca i dziadka. Aktualnie działa w Kole Gospodyń Wiejskich oraz zespole regionalnym Przyłękowianie z Przyłękowa. Ma na koncie kilkanaście nagród w konkursach śpiewaczych, zarówno jako solistka, jak i z zespołem. Zdobyła m.in. Złote Żywieckie Serce na Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu w 2008 roku.
Sama o sobie:
„Muzyka to jest moja pasja, moi dziadkowie grali, moja mama bardzo pięknie śpiewała. Mój dziadek, Wawrzyn, grał na dudach i na skrzypcach, mieli kapelę z sąsiadem. Mój brat Andrzej był skrzypkiem i grał po weselach, niestety bardzo krótko żył. Mieliśmy gospodarstwo i jak byłam mała, śpiewałam przy krowach. Mieliśmy sześć krów, a ja przy nich śpiewałam do wieczora. Wszyscy się śmiali, bo gdzie Basia pasła krowy, to tam był śpiew”.
fot. Daniel Franek